2010-02-19
Tweety z października 2009
Piątek to prawie weekend, więc i notka prawie weekendowa.
- Śniło mi się, że byłem Malcolmem X. Najgorsze było to, że nie mogłem sobie przypomnieć swojego nazwiska.
- Czas płynie wolno dla tych, którzy czekają. #mysliwschodu
- Ludzie wspominający „dawne dobre czasy” wspominają swoją młodość. Nie wierzcie im. Dawniej wcale nie było lepiej.
- Najlepszym demotywatorem jest dla mnie zdjęcie sąsiada. Nie potrzebuje nawet żadnego opisu.
- Moim zdaniem każdego głupka, który nie umie zrobić CSS-a bez pomocy frameworka, należy wykopać z branży na zbity pysk.
- Zawsze żal mi było mężczyzn, którzy ożenili się z kobietami o małych pupciach.
- Dzięki zamontowanemu w nosie oku dosłownie wyczuwam pismo nosem. Przydaje się, jak chcę czytać z zamkniętymi oczami.
- „Chodzi o to, żeby każdy człowiek pracy mógł mówić to, co myśli!” (Józef Stalin) Ciekawe, czy ironia była zamierzona? Co, Soso?
- Gdybym był gifem, to zrobiłbym sobie na środku brzucha niewidzialne okienko, tak że mógłbym stawać przed telewizorem i nie zasłaniałbym go.
- Twoja stara robi strony we Flashu.
- No w mordę! Ktoś nie zamknął i mi się kod wysypał na klawiaturę z monitora, kiedy za szybko przewijałem ekran.
- Muszę opracować metody stosowania psychotroniki podczas tworzenia szablonów stron WWW. Myślę, że bardzo by mi ułatwiły.
- Nikt tak nie rozumie moich włosów jak pani Lucyna.
- 20% wpisów na Twitterze dotyczy marek. Ludzie, mamy już euro!
- Jeśli chodzi o wędliny to moje ulubione to: schab Jana oraz polędwica cioci Kasi.
- Polędwica cioci Kasi to zapewne ukryta metafora pośladka, a schab Jana to już zostawię pomysłowości Państwa.
- Żywioł to niesamowita siła. Coś o tym wiem, brałem się z nim kiedyś na rękę.
- Zygmunt Żywioł, to był gość. Stary programista; w odpowiedzi na zarzuty o niezgodność jego HTML-u ze standardami, odpowiadał: „Działa”.
- Rozumiem, że w Stanach na Murzynów mówi się Afroamerykanie. A czy na białych mówi się Euroamerykanie?
- Natknąłem się dzisiaj w prasie branżowej na nowy synonim Mrocznych Wieków — „w dobie Twittera i Facebooka”.
- Muszę sporządzić listę budynków, na które bym zrzucił ten przycisk: http://bit.ly/1R8vxn
- Słyszałem, że jak policjant u nas na dzielnicy miał urodziny, to kumple z komendy łapali pijanych kierowców i kazali im dmuchać baloniki.
- Czas na poranną modlitwę. Na bogów frontendu i moc posępnego HTML-a — CSS-ie, przybywaj! A teraz do pracy.
- Sarah Michelle Gellar nie uwolni się od wampirskiej tematyki. W nowym filmie gra osobę, która umiera, ale nie umiera.
- Śniło mi się, że się zgubiłem, ale wtedy pojawił się Viktor Levada i mnie podrzucił swoim wypasionym wozem do domu.
- Podczas pobytu w Czechach najbardziej przydało mi się zdanie „Kde je zahod?”, stosowałem je wiele razy dziennie.
- I jeszcze „Prosim dwie jezdinky na jeden den”, po którym babcie w kioskach opowiadały mi swoje historie, z których nic nie rozumiałem.
- Próbowałem kiedyś prowadzić bloga w excelu, ale wciąż myliły mi się wzory.
- Najlepszego hakera na świecie widziałem w „Ekstradycji 3”. Włamał do banku PowerPointem. To trzeba być mistrzem.
- Byłem w połowie przejścia, kiedy zielone światło zaczęło migać. Przyspieszyłem. Przez tę chwilę czułem się jak Indiana Jones.
- Podobno największym fetyszem Steve’a Jobbsa jest korzystanie w domowym zaciszu z Amigi 1200 w przebraniu z lateksu.
- Nakręciłem dzisiaj komórką eksperymentalny film pornograficzny przedstawiający mojego kolegę z pracy jedzącego banana.
- Kiedy dowiedziałem się, że Kuba Wojewódzki dostaje 2.000 zł/h za gadanie tych bzdur w radiu, to przestałem go słuchać.
- Największy fetysz Billa Gatesa jest bardzo sprytnie ukryty — to publiczne pokazywanie się w pouciąganych swetrach.
- Dzięki Playstation reprezentacja Polski może zdobyć puchar świata w piłce nożnej.
- Kiedyś wpadła mi kanapka za szafę. Kilka milionów lat później powstała z tego miłująca pokój cywilizacja.
- PKS ma nowe rozwinięcie: Portal Kobiet Sukcesu.
- Albo ktoś się tutaj niewyraźnie podpisał albo nazywa się Bijacz.
- Pytanie: Dlaczego informatycy tak dobrze pracują?
Odpowiedź: Są wdzięczni za zorganizowanie im czasu. - Pomyślałem właśnie, że gdybym tweetował ubrany w tweed to miałoby to w sobie o wiele więcej klasy.
- Poszedłem przed chwilą do piwnicy i znalazłem tam meteoryt tunguski. Wcale nie jest taki duży, jak mówili.
- Próbowałem dzisiaj przed południem wymyślić rozwiązanie kwestii głodu w Afryce, ale przed śniadaniem mi nie wychodzą takie rzeczy.
- Moja ulubiona historia współczesna z gatunku niesamowitych: http://pl.wikipedia.org/wiki/Mothman
- Dziś o wiele bardziej niż normalnie wydaje mi się, że na obraz boga stworzono mnie.
- Zastanawiam się, czy Marianna Rokita wzięła swój pseudonim artystyczny od piosenki The Sisters of Mercy?
- Ciekawe, czy wygrałbym z Osamą bin Ladenem w ping-ponga? Słyszałem, że w szkole ćwiczył w tej dziedzinie na SKS-ie.
- W związku z małym skandalem wokół nowej płyty Kazika TVP1 puściła film pt. „Piraci z Karaibów”.
- Myślę, że bohater młodzieży, jakim jest kpt. Jack Sparrow, schylał się po kradzione nie raz. Co to za przykład?
- Dzwonił do mnie dzisiaj nad ranem Kim Dzong-Il, proponował przejażdżkę konną w Puszczy Białowieskiej, ale odmówiłem.
- To najpiękniejszy wirtualny pomnik, jaki widziałem w Internecie: http://spierdalaj.org/
- Śniło mi się dzisiaj, że prowadziłem bloga, gdzie pisałem małymi literami. Pamiętałem nawet jego adres. To było tak realne, że aż szok.
- Mój dziadek, żeby mieć swój strumień musiał wykopać koryto i puścić weń wodę. Ja zakładam po prostu konto na Twitterze.
- „Psy” oglądałem po latach i nie mogłem się nadziwić, że tak mało przeklinają. Dzieci w tramwaju się gorzej wyrażają.
- „Poza moimi blond włosami i biustem jestem właściwie prawdziwa.” (Pamela Anderson) Właściwie. Heh.
- Jak obserwuję stare media, to cieszę się, że będę świadkiem ich końca. Nie były złe, lecz ich czas już minął.
- Reklamują sieć komórkową gościem, który niby się pobrał z pracownicą salonu. I co, same panny zatrudniają? Dla kogo to?
- Muszę unikać pomieszczeń z włączonym telewizorem. Niestety nie pamiętam, jak się obsługuje pilota, żeby samemu wyłączyć.
- Gdybym miał porównać do czegoś nadejście jesieni, to powiedziałbym, że poczułem się, jakbym dostał gołą dupą w twarz.
- Gdyby nie przeboje z lat 80., rzeczywistość byłaby nie do zniesienia.
- Czasami nachodzi mnie, żeby rzucić wszystko w diabły, wyjechać do Szanghaju i zostać gwiazdorem cantopopu, ale za dużo tu ode mnie zależy.
- Innym razem chciałem zostać impresario i wypromować moją sąsiadkę na nową Marilyn Monroe, co by się udało, gdyby nie miała 74 lat.
- — Czarno to widzę — powiedział projektant mody, gdy dostał zamówienie na partię sutann.
- Nie ma granic nie do przekroczenia. A jeżeli są, to zaraz pojawi się ktoś, kto to uczyni. Uniwersalne prawo postępu.
- Czesi są bardzo przewrotni, na karpia mówią kapr. To chyba podręcznikowy przykład czeskiego błędu. Jak sądzicie?
- Na moim biurku było pudełko. Otworzyłem je. W środku było kolejne. A tam kolejne. I kolejne. Po pół godzinie znudziło mnie to otwieranie.
- Kobieta ukradła z konta swojej 15-letniej córki 260 tys. zł. Teraz grozi jej 10 lat więzienia. Życie to dopiero pisze scenariusze.
- Jakiś czas temu wyłowiłem na straganie z DVD z gazet horror pt. „Kobieta jeleń”. Czuję, że to może być bardzo poruszający film.
- Otacza mnie seks. Nie wiem, skąd się wziął. Spokojnie sobie kodowałem, kiedy nagle on był wszędzie. A tam był, jest!
- Codziennie się wszyscy czegoś uczymy. Ja się dzisiaj nauczyłem, że są takie dni, kiedy człowiek się niczego nie uczy.
- Mój ojciec mi powtarzał wiele razy, że trzeba żyć tak, by jak najmniej mieć do czynienia z lekarzami i prawnikami.
- Ciekawe, kiedy producenci porno dostrzegą jakiś potencjał w ekranach dotykowych?
- Czterech muszkieterów: Portos, Atos, Pornos i Kabanos.
- Kolega chce założyć gang zajmujący się wymuszeniami. Obserwuję go trochę i nieźle wymusza ulotki od babć na przejściach.
- Zakładanie kłódki na swoje strumienie uniemożliwia działanie pornobotom. A ja poznałem kilka i były bardzo sympatyczne.
- Nie, tak naprawdę były gburowate, ale obiecały mi zapłacić, jak tak napiszę.
- Moim ulubionym aseksualnym bohaterem serialu był Fox Mulder.
- Próbowałem sobie kiedyś wymyślić naprawdę duży przedmiot, ale zabrakło miejsca w mojej głowie i wypchnął mi mózg nosem.
- Byłem dzisiaj w urzędzie. Całość zajęła mi jakieś 25 minut. Chyba odbyłem podróż w czasie i załatwiłem to w przyszłości.
- Poczta Polska przeszła samą siebie! Dzisiaj rano dostałem depeszę o treści: „Na zachodzie bez zmian”.
- „Rozbij czekoladowy bank” — to ma być reklama czekolady? Brzmi jak tytuł jakiegoś porno.
- Kiedyś siadł mi transfer, że nie mogłem ściągnąć nawet swetra. Całe popołudnie w nim siedziałem, a był raczej gruby.
- Dawniej na polityków zbierano kwity, za niedługo — tweety. O tempora, o mores!
- Jak każdy postmodernista, chciałbym opuścić swój własny kontekst i poszybować ku czystej formie koloru błękit paryski.
- Czy Ultramaryna ma ultradupę? A jeżeli tak, to czy o niej prowadzi się ultrarozmowy?
- Nic nie wygląda tak biednie jak ajaksowa strona bez CSS-a. Nawet fiat multipla.
- Poucinałbym ręce wszystkim, którzy dopuszczają się .
- Nowa obelga: hijo de la Putin.
- Barack Obama dostał pokojową nagrodę Nobla! Polityka zdecydowanie nie potrzebuje już dobudówki w postaci satyry.
- Nagroda Nobla pozazdrościła prestiżu polskim Fryderykom i również postanowili rozmienić się na drobne.
- Słyszałem dzisiaj, że to podobno Osama miał dostać tego Nobla.
- Ustawiłem kolorowanie składni na Fortrana i myślę, że nie będzie przesady w stwierdzeniu, iż piszę notki w tym języku.
- Śnił mi się Jarosław Kaczyński. Siedzieliśmy w celi więziennej. Robiąc sobie tatuaż z logiem PiS-u opowiadał mi o walce z układem.
- Powaga to dla mnie zniewaga.
- Powagę leję w pysk mając w oku niepowagi błysk.
- Trawa jest zielona.
- Było to moje pierwsze haiku.
- — Będę potem — rzekł mi kiedyś kolega.
— Będę moczem — odparłem filozoficznie.- Dziś pod kombinatem śmierdziało, ale nie przemysłowo, jak zawsze, tylko smażoną na oleju cebulką. Niecodzienne doświadczenie.
- Piszczy mi w uchu. Podobno zawsze tak się dzieje, jak przestaje słyszeć się pewien zakres. Głuchnę.
- „Gdybym kochał cię jak Finlandię…”, nucił dystyngowany żul w osiedlowym sklepie na dziele monopolowym.
- Dzieło monopolowe. Tylko w poniedziałek rano przed kawą.
- Myślałem kiedyś o karierze hip-hopowca, ale lubię na zimę bardziej dopasowane spodnie. W luźnych mi normalnie zimno.
- Jakbym miał koparkę, to dopiero bym nabierał ludzi.
- Dowiedziałem się właśnie, że Jolanta Fajkowska nie zmieniała swojej fryzury od 1983 roku. Respect.
- Steve Jobbs i Ewa Sonnet postanowili stworzyć wspólnie nowy gatunek muzyczny — tak powstało iRNB.
- Zjadłbym świńskich uszek po żydowsku.
- Nie zmienia się konia w trakcie jazdy. Chyba że… jest transformersem!
- Śnił mi się Jarosław Kaczyński. Piliśmy piwko i oglądaliśmy filmiki porno. Spodobała mu się Sasha Grey.
- Gdybym szedł do Moniki Olejnik, to starałbym się ubrać takie buty, żeby ją zawstydzić. — Witam, TurboDymoManie — powiedziałaby.
- Kiedyś chciałem zostać akusativem, ale Niemcy mnie ubiegli.
- Pierwszą rzeczą, jakiej nauczyli mnie Eskimosi, to: nie jeść żółtego śniegu.
- Aż mi się Viva Zwei przypomina: http://tinyurl.com/yfqkr87 (szukałem materiałów o Ovidie) [YouTube]
- Przyśnił mi się kiedyś blog, którego nigdy nie prowadziłem. Dzisiaj nad ranem naszły mnie dalsze szczegóły.
- Sasha Grey mi zaimponowała wczoraj (nie, nie tym numerem z piłeczką golfową) — jej pseudonim to połączenie Sashy Konietzko i Doriana Greya.
- Rozbrajają mnie te reklamy: Zobacz pupę Muchy. Ania tańczy w majtkach. Zobacz koniecznie! (Foto) — Tańczy w majtkach, niesamowite.
- Z drugiej strony tak sobie pomyślałem: ja też tańczę w majtkach, więc to żadna atrakcja dla mnie.
- Kto tańczy w majtkach — wpisujcie miasta! Pokażmy Ani Musze, że nie jest sama.
- Dzisiaj dzień nauczyciela, a moi wychowankowie mi nawet kwiatów nie kupili.
- Roman Polański kieruje pracami przy filmie z więzienia. Nie zawaham się nazwać go Johnem Connorem kinematografii światowej.
- Miałem surrealistyczny sen. Oglądałem w telewizji program, w którym Zientarski opowiadał o okrętach. Był podniecony.
- Pomyślałem, że może zostanę przywódcą tej całej żydokomuny. Jeżeli wierzyć pogłoskom, są raczej potężną organizacją.
- Trójkąt damski frywolny.
- „Wyjazd rekolekcyjny o charakterze przeżyciowym” — prędzej pomyślałbym, że to jakiś religijny survival niż oaza.
- „10 minut w plecy” — jeśli chodzi o tył człowieka, to można dostać gorzej niż w plecy. Kolega mi opowiadał.
- O boże! Zientarski. Ale nie w telewizji, tylko na Antyradiu. I mówi o pociągach. Poza tym miałem prawie proroczy sen.
- Rozmawiałem dziś ze znajomym filozofem. Powiedział mi, że nie miewa w ogóle snów.
- Harrison Ford to jest haker! Zgrał z iPoda obrazki, które wcześniej wrzucił tam skanerem wymontowanym z faksu. Żenada.
- Kobayashi w F1? Nie wiedziałem, że Keyser Soze zaczął inwestować w wyścigi, ale z nim to właściwie nic nie wiadomo.
- Ale Beyoncé Knowles, jak na Murzynkę, to ma mały tyłek.
- „Akismet has protected your site from 2 spam comments already, lecz w kolejce nie znajdują się obecnie żadne komentarze.” — Ja understand!
- Myślę, że dobrze bawiłbym się pisząc powieści science-pulp-fiction. A może — kto wie! — może nawet czytelnicy.
- Ofiar Ronda Katynia.
- Chyba widziałem kłóliczka. A to tylko ktoś zostawił „Playboya” na wierzchu.
- Jestem przekonany, że agent Dale Cooper kupiłby telefon z Androidem tylko po to, by wgrać upgrade o nazwie „Donut”.
- Czy ktoś z zebranych tu pamięta Grevena, nazi skin geja, który chciał udowodnić, że Murzyni wcale nie mają dużych przyrodzeń?
- Odkąd mój szef zrobił upgrade systemu nie mam wygaszacza. Dawniej mogłem sobie ustawić kolor, teraz nie mam absolutnie nic.
- Kurt Cobain długo przygotowywał się do samobójstwa. Wiele lat wcześniej dla uśpienia czujności śpiewał „No, I swear I don’t have a gun”.
- Quan-titty.
- Twoja stara jest Guantanamo!
- No i mam denata na liście obserwowanych. Pierwszy raz w historii Internetu mi się to zdarza.
- Zawsze żałowałem, że ślub udzielony przez kapitana statku jest nieważny. To byłby dopiero obrazek!
- Idiotów podobno wcale nie ma tak wielu, tylko są sprytnie porozstawiani. To dlatego wciąż na nich się wpada.
- Po wczorajszym braku reakcji wnoszę, że nikt nie kojarzy Grevena. W sumie szkoda, to był zakręcony projekt.
- Uskuteczniam dzisiaj homeonarkopatię.
- Mój kolega pokazując na zdjęcia rocznych dzieci w strojach na zimę powiedział: „Ale pączki”. Z zaskoczenia powiedziałem mu Roman.
- Trzeszczące radio przypomina mi słuchanie muzyki z płyty winylowej. Też mogę się jarać głębią brzmienia i takimi tam.
- Widziałem na placu targowym majtki ściągające. Podejrzewam, że striptizerki używają ich zawodowo.
- Przeglądałem zbiór chińskich powiedzeń. Ależ oni się nagadali w starożytności!
- Komisja będzie sprawdzać ile asfaltu jest w asfalcie. Rasiści! Wypieprzać ze swoimi brudnymi łapami od Afryki!
- Oglądam wykres wejść na mojego bloga i próbuję przypasować do jakiejś charakterystycznej linii horyzontu, ale nic mi nie wychodzi.
- Więc teraz jestem dzieckiem indigo. Jakbym chciał sobie wytatuować te wszystkie nazwy, to by mi ciała nie starczyło.
- Klezmerska gazela!
- Brawa dla Andrzeja Gołoty! Dotrwał do 5. rundy!
- — Jak zatopić polski okręt?
— Zwodować go.- Od kilku tygodni przestawiałem się na zmianę czasu i spałem coraz dłużej. Dzięki temu praktycznie nie odczułem tego przesunięcia.
- Pan Pobito.
- Podobno najbardziej na nierzetelność egzaminatorów narzekają zdający na kategorię B.
- Dzięki prasie kobiecej nabyłem dogłębną wiedzę astrologiczną. Najbardziej dokształcające były dodatki specjalne.
- Jaki jest twój kamień? Jakie jest twoje drzewo? Wróżenie z kału i moczu — wszystko to znam na wylot.
- Muszę wykopać spośród moich zakurzonych notatek prowadzonych w brulionie w kratkę teorię iluminacji moczowej.
- Jak słucham radia ze starymi przebojami to myślę, że niesamowite, iż tak niesamowita epoka jak lata 80. naprawdę miała miejsce!
- „Kochać to nie znaczy zawsze to samo” — jak rozumiem, jest to piosenka o tym, że ciągle ta sama pozycja zabija związek.
- Powtarzam sobie przed lustrem od rana, że jestem szczupły, i wydaje mi się, że już mi się trochę boki zapadły.
- Orientuje się ktoś czy mój ukochany Prezes Jarosław zwalił już winę na wcześniejsze ciemności za oknem na Platformę?
- Karkonosze to inna nazwa tzw. dresiarzy, których ciało służy głównie do transportu przerośniętych karków.
- Ciekawe czy dużo ludzi ogląda seks taśmy takiej Britney? To chyba w ogóle nie jest ciekawe.
- I pomyśleć, że 8 lat temu uważałem blogi za coś pozbawionego sensu. Od tamtej pory jednak poczytałem, odświeżyłem się i jestem jak brzytwa.
- (Chciałem zachować przekleństwo w cytacie, ale niestety się nie zmieściło. No cóż, wyszło kulturalniej.)
- Znałem kiedyś córkę psychopatki. Miała anoreksję.
- Słyszałem kiedyś opowieść o największym człowieku na świecie. Nie mógł znaleźć dla siebie odpowiedniego samochodu.
- „Największe utwory muzyki klasycznej na 2 płytach CD”. Aż dwóch? To jakiś żart?
- Spytałem szefa czy zna się na drumlach a on odparł, żebym nie przychodził z nią do pracy.
- Zdecydowanie uderzyłem w źródło bólu gardła i mam siniaka na szyi! Reklamy kłamią.
- Zdjęcia z nowootwartego AppStore’u: http://bit.ly/KDdJZ
- Mój znajomy powiedział, że nie podobają mu się moje poglądy. — W porządku — odparłem. — Mam parę innych. — To tylko poglądy. Ostatecznie.
- Jakby Bush przyszedł do mnie w 2001 roku, to bym mu powiedział z dobroci serca: — Stary, nie pchaj się w Afganistan, nie podołacie.
- A ja właściwie spodziewam się Hiszpańskiej Inkwizycji.
- Po cichu przygotowuję się do Follow Friday. Nigdy tego nie robiłem, czuję się trochę jak przed pierwszą przejażdżką konną w deszczu.
- Idę do paśnika, bo chyba świeże siano sypią.
- Odkąd pamiętam Zofia Merle była stara.
- Próbowałem grać Pendereckiego na drumli, ale trochę jeszcze nie wychodzi.
- Uważam, że gdyby Peja kazał 15-latkowi pobić cały tłum swoich fanów, to byłoby coś. W drugą stronę nie robi to wrażenia.
- Al Bundy miał „Hondo”, ja mam „Andrieja Rublowa” (choć takich filmów jest więcej na mojej liście, tutaj Al był szczęściarzem).
- Znając twórczość Tarkowskiego, to trzech Rosjan chodzi po łące i rozmawia. W science-fiction sprawdzało mu się to rozwiązanie.
- Arnold Schwarzenegger (z niem. Czarny Murzyn) dał się poznać nie tylko jako aktor czy polityk, ale również autor wulgarnych akrostychów.
- Angelina Joli winna jest pieniądze, ale zwleka z ich oddaniem. Jola chce wynająć windykatora.
- Z 30 stron zrobiło się 46. Ach te sztuczki edytorskie. I to z zachowaniem interlinii o wartości 1.
- Doceniam poczucie humoru człowieka, który wymyślił, żeby nazwać samochód „cerato”. Następne będą „sztrukso” i „ortaliono”.
- „Jedzie panu z gęby jak Kochanowskiemu z Czarnolasu — lipą.”
- „Kopjujte se soubory, Netoperek, bo se wam rozpruji pelerinka!” — cytat by dr de Stroyer