2010-08-22
Tweety z czerwca 2010
Czerwiec 2010 w 140 znakach.
- Ciekawe czy politycznie poprawniej jest powiedzieć heteroseksualista inaczej?
- Śniły mi się psychopatyczne rzeczy. Biłem ludzi, chcieli mnie zabić, a wszystko się działo na nieznanym dworcu kolejowym.
- Parafrazując wielkiego noblistę, dziś wszyscy jesteśmy dziećmi.
- Mam pomysł o lekarzu, który nie lubi swoich pacjentów i jest ogólnie złośliwy. Roboczy tytuł: „Dr Horse”.
- Muszę przyznać, że Mossad dawno nie wpadł na mój trop. Chłopaki się opuszczają.
- Mam już pierwsze informacje o czarnych skrzynkach ze Smoleńska. Informacja nr 1: skrzynka tak naprawdę była pomarańczowa.
- Mam już drugie informacje o czarnych skrzynkach ze Smoleńska: nagrały się na nich jakieś głosy i zarejestrowano jakieś dane.
- Mam trzecie informacje o czarnych skrzynkach ze Smoleńska: nagrane głosy należą do pilota i innych członków zespołu.
- Kupiłem dzisiaj kilogram cukru z Cerekwi, więc zbrukam niewinność czarnej herbaty. Na samą myśl czuję się jak markiz de Sade.
- Mam czwarte informacje na temat czarnych skrzynek ze Smoleńska: na pokładzie nie było koni ani krów ani świń.
- Haha: http://dlaczegonienapalm.wordpress.com/ — to lepsze od czarnych skrzynek ze Smoleńska.
- Mam piąte informacje o czarnych skrzynkach ze Smoleńska: na pokładzie nie zarejestrowano, żeby ktokolwiek słuchał heavy metalu.
- Mam szóste informacje na temat czarnych skrzynek ze Smoleńska: nagrane głosy, jeśli je puścić od tyłu, brzmią jak hymn Albanii.
- Szkoda, że nie zrobili zestawienia, jakiego gatunku metalu słuchają poszczególni kandydaci na prezydenta. Pomogłoby mi to.
- W moich perwersyjnych zabawach z MySQL-em poszedłem dalej: dwa LEFT JOIN-y i podzapytanie. Jedno zapytanie zamiast 4. I to działa! :D
- Dzięki nagraniom z czarnych skrzynek upewniłem się, że samolot się rozbił.
- „Chmura to jest zjawisko dynamiczne.” (ekspert w telewizji)
- Można by pomyśleć, iż mówi o usługach Google’a, ale nie.
- Ależ mi się włosy złocą!
- Camaro to małe zwierzątko, które zabija mustangi. Przynajmniej według przedstawiciela Chevroleta.
- Gdyby nie tittytainment, to żywcem nie byłoby co oglądać w tej telewizji.
- Basshunter lepiej brzmiał z fińskim tekstem, bo to było takie chuj wie co. A po angielsku to kolejna techniawka. Podobnie było z Tatużkami.
- Kolejna wtopa po wczorajszej. Basshunter śpiewa po SZWEDZKU. (Udajemy, że widzimy różnicę.)
- Czy można pomylić język szwedzki z fińskim? Tak, wystarczy być mną.
- Jakim samochodem jeździ Steve Jobs? Volkswagenem golfem.
- Stephen Baldwin grał w filmie „Wypiąć się”. Mam nadzieję, że nie udała mu się tytułowa czynność.
- Nie wiem, czy wiecie… jestem dekonstrukcjonistą.
- Ben Kingsley to przechuj jest, grywał już przedstawicieli tylu nacji. Pakistańczyk, Hindus, Anglik, a nawet Polak. Rispekt.
- O, Ben Kingsley uprawia seks.
- O, już skończył.
- Manuela Gretkowska o Dodzie i Nergalu: „jędrne soft porno i książę ciemności”.
- Misie pluszowe nie istniały przed XX wiekiem (dokładniej przed 1903 rokiem).
- Myślę, że radykalizm zawsze kryje jakąś niepewność własnych poglądów. Nie bronią się same, więc trzeba wzmocnić ich przekaz.
- Powstanie samochód napędzany marihuaną. Będzie się nazywał Ferrari Jointarosa.
- Trochę nieskromnie myślę, że jestem najzabawniejszym innoplanetaninem na Twitterze. Fakty na to wskazują.
- Ostatnio postrzegam się jako pozytywnego psychopatę.
- Wielkim dramatem Polski jest fakt, że prawie wszystkie partie pod względem ekonomii są lewicowe.
- Niedawno pisałem, że mogę jeść swoje włosy (tak są długie). Teraz przyszła kolej na kolejny etap. Włosy wchodzą mi do jedzenia.
- „Najważniejsze dla pisarza jest czytanie.” (Ryszard Kapuściński)
- Z moich ulubionych kłamstw internetowych muszę wymienić „Wikipedia nigdy nie kłamie”.
- Idealna kobieta nigdy nie sra! Zawsze mnie fascynowała logika pewnych poglądów.
- Na studiach był taki gość. Nie miał 3 palców. Nie spytałem go nigdy o to. Bałem się, że opowie mi, że nie spłacił długu na czas.
- „Jeśli diabła chcesz hodować w głębokim dole trzymaj go.” (Kazik, piosenka Toma Waitsa)
- Już trzeci dzień nie sprawdzałem czytnika RSS. Nie poznaję się. Może mnie podmienili?
- Arystokracja to miała nasrane we łbie.
- Zauważyłem, że pod najlepszymi loginami na Twitterze kryją się jakieś gówniane strumienie. Sad but true.
- Dziś zakwestionowano moją oryginalność. Kontaktowałem się już ze swoim rabinem i powiedział, że moje pieczęci są w porządku.
- Leci „Seks w wielkim mieście”. Nie sądziłem, że ten serial jest taki… taki… właściwie to szkoda słów.
- Aubrey De Los Destinos, twój przyjazny android.
- — Doktorze, jestem chora — powiedziała pacjentka.
— Nie mogę ci pomóc — odparł dr Horse, rżąc na głos i zajadając się marchewką. - Najlepsze w słodzeniu miodem jest to, że nawet jak się przesadzi, to da się to wypić.
- Nigdy nie pojmowałem tego specyficznego uwielbienia właścicieli kotów dla swoich podopiecznych. A to nawet ciekawe jest.
- Myślę, że dopóki teleportacja jest w powijakach, to internetowy warsztat samochodowy nie ma wielkiego sensu. Mailem auta nie wyśle.
- Bawi mnie, że Komorowski po otrzymaniu gumowego penisa postawił go na stole, lecz ponieważ dyndał nieprzyzwoicie, to go położył.
- Planuję mieć ogród, w którym jest mnóstwo ptaków, a to oznacza brak kota. Mam za to psa, który zagryzł już z 4 koty. Potrafi je dogonić.
- — Dlaczego mówią, że jest pan koniem? — spytała pacjentka.
— Bo mam niezłe kopyto — odparł dr Horse, rżąc głośno. - To nie Zuckerberg zabrał ludziom prywatność. Oni sami ją oddali. Bez walki. A teraz się burzą. http://wyborcza.pl/1,75248,7967228.html
- James May jest strasznie pocieszny ze swoim podejściem do samochodów.
- Po shiszy z @plusiminus czułem się jak na haju. Ale już więcej nie będę łączył z jazdą samochodem. Za to może do domu sobie sprawię.
- O felietonach pewnego pana: RAZ a dobrze!
- Jeżeli rabin gubi się w niedzielę już koło czwartku, to niechybnie w grę wchodzi pętla czasowa. Wietrzę robotę Tengela Złego.
- Zauważcie, że i Twitter i Tengel Zły zaczynają się na „T”. To nie może być przypadek.
- W Hoże Ciało upal się cało.
- TVN24 przedstawia serial płaszcza i szpady pt. „Stenogramy i powodzie”.
- Śnił mi się HTML6. Był to zdecydowanie sen science-fiction. I do tego geekowski.
- „Woda pozwoliła sobie zająć 50 m.” (dziennikarz w telewizji)
- Imielin zalało!
- Pokolenie ’89? Już dostali swoją nazwę? Hmm.
- Co za grupa na Fejsie: You: „I’d like a Coke.” Waiter:”Is Pepsi ok?” You: „Is Monopoly money ok?”
- Dawno nie cytowałem Antona Chigurha.
- Gdyby nie „Nasz Dziennik”, to żywcem nie byłoby co czytać.
- O kurwa, konta na Twitterze mi się pomyliły. To był żart! Ja wcale nie czytam „Naszego Dziennika”!
- Jak zneutralizować sutki powodzi?
- Granice błędu sadystycznego.
- Ciekawe, czy strona poświęcona Rowowi Mariańskiemu byłaby popularna?
- Jak Was ktoś wkurzy, to pokażcie mu tę stronę: http://yvettesbridalformal.com/
- Szpinak i jazz to świetne połączenie.
- Zawsze mnie bawiło angielskie wyrażenie „camel toe”. Tzn. zawsze — no, odkąd je znam, prawda.
- Byłem dziś w kościele. Tylko nie mówcie nikomu. Kumpel z liceum brał ślub. Po raz pierwszy widziałem go w garniturze.
- Zaskakująco dużo pieśni pamiętałem, się okazało. Śpiewałem niektóre kawałki razem z organistą. Najlepsze są te fragmenty o Jezusie.
- Białe tło u mnie na Twitterze kojarzy mi się z amfetaminą. Dużą ilością amfetaminy.
- Kate Winslet mylą się polskie nazwiska z francuskimi. Czytałem o tym kiedyś w „Vivie!”.
- Jak byłem w Pradze, to dużo gaworzyłem. Przynajmniej zdaniem niektórych.
- Zawsze bawił mnie zwrot „prasa polskojęzyczna”. Być może na swój sposób inwencja twórcza autora mnie ujmowała.
- Lubię burzyć obrazy.
- Znajomy, co ma furę 2.2 z vtekiem, opowiadał, że za paliwo buli miesięcznie 1200 zł. Żeby jeszcze drogi u nas były sensowne.
- Huśtam się w hamaku. Zajebista sprawa. Polecam wszystkim.
- „Nie wierzę, że ktokolwiek zostanie zapamiętany.” (Zdzisław Beksiński)
- Suchy lód wrzucony do wody zwiększa swoją objętość podczas sublimacji ok. 1000 razy.
- „Unix time” wyczerpie się o 03:14:07 GMT, we wtorek, 19 stycznia 2038 roku — wtedy może pojawić się problem roku 2038.
- Miałem kiedyś parcie na szkło, ale przesadziłem i się zbiło. Od tamtej pory jestem człowiekiem skromnym i nieafiszującym się z intelektem.
- Potem miałem parcie na beton, ale partia okazała się zbyt wytrwałym zawodnikiem i w pewnym momencie sam zrezygnowałem.
- Za tydzień finał „Tańca z gwiazdami”, a ja nieuczesany.
- Jak żyć bez tytoniu? Można go zastąpić m.in. szarym mydłem, bułką tartą lub moimi paznokciami, które poobcinane sprzedaję na Allegro.
- Określenie „skarżypyta” jest dość ciekawe. Z jednej strony, owszem, skarży, ale z drugiej mamy informację, że osobnik jest hojnie obdarzony.
- Kobieta „stara się o wygląd domu i o to, by było posprzątane i by sprzęty pasowały do siebie, łatwo ją zranić krytykując jej dom”.
- „Trzeba też pamiętać, że mężczyzna jest sprawny fizycznie, wyższy (kobieta jest za to bardziej tłusta) (…).”
- „Równouprawnienie prowadzi bowiem do rozpadu rodziny, alkoholizmu etc.”
- „Sercem mężczyzny są sprawy świata, a światem kobiety sprawy jej serca.”
- „O ile kobieta chce być kimś dla kogoś, mężczyzna chce być w życiu po prostu kimś.”
- „Na AIDS zapadają narkomani, homoseksualiści, ci, którzy współżyją przed ślubem lub ci, którzy używają prezerwatywy.”
- (Cholera, przegapiłem 6666. tweet. Miałem przyznać, że lektura Biblii pozostawia we mnie zawsze wrażenie, że jestem szatanem.)
- „Co jest wrodzoną predyspozycją mężczyzny? Otóż: 1. bycie królem, 2) wojownikiem, 3) mędrcem i magiem oraz 4) kochankiem i ojcem.”
- Będę mógł wnukom opowiadać, że zwiedzałem Wawel w czasach, kiedy można było opowiadać o Piłsudskim.
- Umieć dotrzeć do właściwych ludzi. To jest cenny talent.
- Jak nazywa się lis z chorobą weneryczną? Tryprolis.
- „While my guitar gently whips.” (markiz de Sade)
- Podobno w tym tygodniu jeszcze do Polski ma przylecieć Kevin Costner w charakterze konsultanta ds. powodzi.
- To nie jest country dla starych ludzi. (Nieznana interpretacja tytułu.)
- — Nie lubię country — powiedział stary bluesman, brzdąkając na gitarze jakiś standard.
- Byłem kiedyś z kolegą w sklepie Vistuli. Pani poleciła mu lnianą marynarkę. Kolega powiedział, że się mnie. — Ale szlachetnie — odparła.
- Do dziś rozpoznaję len po tym, że się szlachetnie mnie. Jedno spojrzenie i wiem wszystko.
- A prezes Vistuli to ma takie mieszkanie, do którego dojeżdża bezpośrednio winda. Choć samo lokum koszmarnie pomyślane w środku.
- Ciekawe czym się golił Ockham?
- Zastanawiam się o czym traktowałby film „Czas patriotów”, gdyby robili go Polacy i akcja osadzona byłaby w Polsce.
- Zawsze sobie zadaję rano pytanie: co za chuj ustawia mi budzik tak wcześnie? A potem sobie przypominam, że to ja. I sobie wybaczam.
- Okazuje się, że nawet nudny keynote Steve’a Jaszczurze Oczy to sukces jest. On chyba serialnie hipnotyzuje tych ludzi.
- Letnia sesja? Za moich czasów sesje były gorące i pełne emocji.
- Jest jakaś przewrotność w podarowywaniu na PIERWSZĄ komunię ilustracji przedstawiającej OSTATNIĄ wieczerzę.
- Ułożenie oczu u osła pozwala mu zobaczyć wszystkie 4 nogi naraz.
- Sowy są jedynym ptakiem, który widzi kolor niebieski.
- Krakowskie pogotowie rozlicza kierowców karetek ze zbyt dużego zużycia paliwa. 10 litrów miesięcznie ponad normę i potrącane z pensji jest.
- Ponad 10 lat temu narrator w „Fight Club” wyszydzał zabieranie katalogu z Ikei miast czasopism pornograficznego. Dziś zabiera się smartfona.
- Jeżeli to platforma z Androidem, to może to oznaczać powrót pornografii, jeśli wierzyć pewnemu gigantowi w dziedzinie smartfonów.
- Raduje się serce, raduje się dusza, gdy pierwsza kadrowa na panienki rusza. Oj da, oj da dana, kompanio kochana! Hej!
- Ja i @Vnenczek zakładamy komunę hipisowską. Będziemy z ludźmi stać w kółku, trzymać się za ręcę i śpiewać piosenki o miłości. Będzie kaczo.
- Moim wielkim marzeniem jest zostać doradcą Jarosława Kaczyńskiego ds. wizerunku. Pokazałbym jego najlepsze strony.
- „Zakonnica w przebraniu”. Kto to tłumaczył? Powinno być raczej „W przebraniu zakonnicy”.
- Może zajmę się projektowaniem log. Myślę, że wychodziłby mi dobre loga. Na pewno błysnąłbym niejednym udanym i fikuśnym logiem.
- Swoją drogą, zawsze mnie rozwalało, że jak podpisywałem się przy płaceniu kartą, to nikt właściwie nie patrzył na mój podpis.
- Kukurydza i zboże. Podwójna rola.
- Oczywiście, z początku czułem się nieswojo, kiedy podchodziłem do bankomatu, a on posępnym tonem mówił: „Pokaż dupę”.
- Znaczniej mniej komfortowo czułem się jako sprzedawca lodów. Podchodził taki rosły gość i mówił: — Chcę loda.
- Z tego, co widzę, Polska gra z Electronic Stability Program, więc pewnie nie mamy szans. Trochę techniki i człowiek się gubi.
- Jeśli wierzyć komentatorowi, mieliśmy przed chwilą odrobinę „boiskowego bilarda”. Chyba popierdolę Twittera, jak tam takie cuda się dzieją.
- Chyba widziałem przed chwilą 3 zawodników niosących odpowiednio do piłki duży kij bilardowy. Zmienili zasady gry odkąd ostatnio oglądałem.
- „Borecki nie był wzorowym mężem. Zdrady i kłamstwa sprawiły, że Beata straciła do niego zaufanie. Ale Jacek robi wszystko, by odzyskać żonę.”
- Widzę, że w „Klanie” się dzieje.
- Wg komentatorów nasi nie kontrolują sytuacji na boisku, ale od tego jest chyba sędzia, prawda?
- Gdyby na boisku był piasek zamiast trawy, to komentator mógłby żartem rzucić: — Nasi zawodnicy chybe nie ogarniają tej kuwety.
- Zastanawiałem się po co na boisko wchodzi ten gość z miotaczem ognia i już wiem. Spalony.
- Narodziny diametrii.
- Szpety w mroku.
- Czasami, jak biegnę na ostatnią chwilę do łazienki, to pod nosem nucę motyw z „Mission: Impossible”. Zawsze zdążam!
- Ale numer, iPad dalej nie pozwala napisać litery „ą”.
- Socjalizm to piękny ustrój. Niestety trzeba do niego dopłacać i szybko jest po ptakach.
- Nigdy nie pojmowałem dlaczego na plakacie „K-PAX” napisano: „Matrix nie istnieje… istnieje K-PAX”. Gdzie gruszka a gdzie pietruszka?
- Gdyby nie telefon z Androidem, to żywcem nie miałbym gdzie oglądać pornografii!
- Wszyscy winni są, najbardziej ocet.
- Gdybym był kapitanem kutra, to ochrzciłbym go „Noga”.
- Znajomy tragarz powiedział mi kiedyś, że kobieta musi mieć niezły kufer, żeby zwrócił na nią uwagę.
- Oparłem się na myszy i otworzyło mi się ileś zakładek w przeglądarce. Co za kurestwo!
- Jebane komary!
- Chciałem się zalogować i system napisał mi „Zły użytkownik lub hasło”. Zły użytkownik? A lutnąć komuś?
- Przez chwilę spojrzałem na świat oczami paranoika i ujrzałem Parlament EuroPEJSKI. I od razu wiadomo, kto rządzi interesem.
- Przez jadącą za mną kartekę na sygnale przejechałem sobie wolne miejsce parkingowe. Mam nadzieję, że uratowałem komuś życie, bo się wkurzę.
- Jak nazywa się najbardziej namolny członek koreańskopółnocnej partii? Kom Ar Sen.
- Przed chwilą użyłem po raz pierwszy w życiu łokcia, żeby wcisnąć przycisk control na klawiaturze. Po tym wyczynie czuję, że mogę wszystko.
- W zimie: „temperatura odczuwalna”, w lecie: „w cieniu”. Czyli drugie dno prognoz pogody. Użytkownik końcowy nic z tego nie wie.
- Na Facebooku jest grupa „Kraków NIE przeprasza za to, że jest taki zajebisty”.
- Najbardziej w „Mortal Kombar: Rebirth” ujął mnie Scorpion sam ściągający sobie kajdanki. Może w końcu polubię tę postać.
- „Wzdęcia nie do zniesienia.” Boże. Co następne?
- De ville. Devil. Diabeł mieszka w mieście?
- „Pierwsza dama polskiego raegge.” CO TO MA BYĆ?!
- Podobno Steve Jobs już dzwoniła do Ricka Deckarda.
- Zdaje sie, że zmieniłem płeć Steve’owi. Nie sugerowałem, że jest jak dinozaury z „Parku jurajskiego”.
- Element graficzny na stronie ma rozmiar 237×63 (pikseli). 237 + 63 = 300. Pierwszy raz mi się coś takiego zdarza, jak robię HTML-e.
- „Spróchniały ząb czasu dotknął go swoim palcem.”
- „Nas, policjantów, boli to, że nazywa się nas mordercami, rasistami.”
- A może zajmę się białym wywiadem?
- Próbowałem kiedyś robić przeprosty o kompozycji Siergieja Prokofjewa, ale tylko rozbolały mnie kolana.
- Ale śmierdzę potem. (A może wcześniej?) Chyba jednak nie jestem androidem.
- Siedzę na jakimś poddaszu, więc temperatura adekwatna. Ale i tak lepiej niż w Muzeum Kafki. Tam prawie straciłem przytomność.
- Co powstanie z połączenia gwiazdy rocka z gwiazdą porno? Slasha Grey.
- Jeżdżenie samochodem w niedzielę to czysta przyjemność. Zwłaszcza jak się trafi zielona fala przez całe miasto.
- Niemiecki skandalista rockowy: Berlin Manson.
- Kiedy ludzie pytają mnie, jakiego serwisu mikroblogowego używam, odpowiadam: Twittera, a konkretnie: całego Twittera.
- Kupiłbym sobie wydany na DVD serial pt. „Daria”. Przypomniałbym sobie, jak to jest mieć 15 lat, mrocznego doła i w nic nie wierzyć.
- Byłem wczoraj w klubie. W tle dudniło elektro. Czułem się tam obco. To nie mój świat. Ale fajnie śmiało się z jakiegoś transwestyty.
- Jeżeli się nie mylę, to TVN24 na podkład wykorzystało muzykę Bohren & Der Club of Gore. Aubrey De Los Destinos jest pod wrażeniem.
- Do czego to doszło. Jak śmieję się z wszystkich naokoło, to jest okej, ale jak z transwestyty — to wytaczane są argumenty o strachu.
- Idę dziś do kina na „Drużynę A”. Dobrze się ubawię czy zostanie opluty mój serial z dzieciństwa? Stałe ryzyko ekranizacji starych seriali.
- „Drużyna A” wyszła obronną ręką z odświeżenia. Jest akcja, jest trochę śmiechu, a nowy skład aktorski daje rady. Ubawiłem się setnie.
- Wszystko, co powiesz po polsku, będzie brzmiało jak przemowa podczas odbioru Oscara za całokształt.
- Coraz bardziej interesuje mnie Afryka.
- Ciekawe, czy sprawdziłbym się jako prezydent Republiki Południowej Afryki? Myślę, że byłbym zajebistym prezydentem.
- Czasem jestem taki wulgarny. Chyba mnie to kręci.
- Czy jak wolę używać „iż” zamiast „że”, to czy to świadczy, że jestem snobem? Mam nadzieję, że nie. Mam zbyt liche sandały na snoba.
- Trzymajcie się, politykierzy fani futbolu i początkujący koderzy HTML. Idę. Może napiszę jeszcze jakąśmadrą sentencję z telefonu.
- Miałem sen. Byłem w nim transwestytą. Szedłem przez ulicę i ludzie się ze mnie śmiali. Potem odkryłem, że zadarła mi się spódnica.
- A może zostałbym astrologiem? Kiedyś chciałem widzieć przyszłość, ale to podobno przerąbane jest, można oszaleć.
- W sklepie z bułkami dowiedziałem się, że ciśnienie spadło.
- Jako prezydent-astrolog wprowadziłbym RPA w iście kosmiczny rozwój.
- Pamiętam Logo. To chyba było moje pierwsze spotkanie z programowaniem.
- Myślę, że jestem mentatem.
- Pomidor to ma to.
- Reklamowanie czegokolwiek za pomocą dentysty z obracającym się wiertłem to natychmiastowa porażka w moich oczach. Brawa dla [Netii].
- Chciałem się zalogować do banku loginem z GMaila. Czas na kawę. Zdecydowanie.
- Ziemniaki lubię niesolone.
- Twitter powinien zrobić z politykami jak z krajami na Mundialu. Np. piszę #GN i do tagu dorabia zdjęcie Napieralskiego.
- Czy Polki mają kompleksy? Tak, moja znajoma ma na przykład kompleks wypoczynkowy, w którym w lecie podejmuje wczasowiczów.
- Ej, „bieguny” (magnetyczne) brzmi jakby chodziło o takie wielkie biegunki. Nigdy tego nie zauważałem.
- Słucham sobie spokojnie Budki Suflera na słuchawkach, kiedy nagle ktoś do mnie coś mówi. Co to w ogóle ma być?!
- Lubię czasem spalić kawał. Dzięki temu wiem, że jeszcze nie oszalałem.
- Kiedy ludzie pytają mnie, co najbardziej lubię na drugie śniadanie, odpowiadam: kanapkę, a konkretnie: całą kanapkę.
- Często zarzuca mi się, że mówię niewyraźnie, a prawda jest taka, że składam hołd Seanowi Connery’emu.
- Kiedy ludzie pytają mnie, czego używam do wprowadzania tekstu do komputera, odpowiadam: klawiatury, a konkretnie: całej klawiatury.
- Zjadłem przed chwilą jabłko. Wyobrażałem sobie, że to serce Steve’a i że dzięki temu rytuałowi przejmuję jego moce.
- Oglądam pierwszy mecz podczas tego Mundialu i nawet podoba mi się ten industrialno-folkowy podkład. Muszę poszukać CD.
- Wuwuzole nadają widowisku klimat rodem z „Głowy do wycierania” Davida Lyncha.
- „Bastos nie doszedł.” To pewnie przez te nerwy.
- Może Bastos w tej połowie dojdzie. Jak lubi.
- Już myślałem, że Koreańczycy zaczęli ostro grać, ale okazało się, że zamienili się połowami boiska z Brazylią.
- Na boisku jest 0 stopni. Myślałem, że takie rzeczy nie zdarzają się w Afryce.
- Wczoraj @JerzyPakosz podsunął mi pomysł, by zjeść surowego ziemniaka. W nocy dostałem sensacji żołądkowych, lecz wydaliłem ramówkę TVP1.
- Od dawna nie miałem dobrej opinii o programie TVP1, ale teraz się potwierdziło.
- 60 tweetów na godzinę.
- Większości kandydatów na ważne stanowiska należałoby zapytać: czy zamierza pan zmniejszyć liczbę podległych panu urzędników i dlaczego nie?
- No to zobaczmy, co to Niagaro warte. Wyzywam cię.
- Zabawnie wyglądają ludzie, którzy przeżywają kwestie polityczne. Ludzie, nie warto. To wszystko jedna szopka.
- „We’re on a road to nowhere, come on inside / We’ll take that ride to nowhere, we’ll take that ride” (Talking Heads)
- Wszedłem na stronę Dziennika i reklama flashowa ryknęła, ścinając się z muzyką. @DziennikPL więcej ode mnie tej szansy nie dostanie.
- To nie w szaleństwie jest metoda. Szaleństwo jest właśnie tą metodą.
- Edmund Petting zawsze był zdania, że z seksem należy poczekać.
- Bawi mnie oburzone pierdolenie, że powinien wygrać ten czy tamten zespół. Wygrywa lepszy. Po to są właśnie zawody.
- Moja ulubiona scena z „Drużyny A” to Murdoch kręcący się na śmigle helikoptera i śpiewający: „you spin me right round baby round round”.
- O, Napieralski ma różowy krawat. Pamiętam, kiedyś na sylwestra ubrałem taki do zielonej koszuli. Było sympatycznie.
- Jako mały chłopiec zastanawiałem się, dlaczego Bank Polski sprzedaje benzynę.
- Matiz to śmieszne auto, jak stoi za mną, to go nie widzę w bocznych lusterkach. Pewnie wystarczy prawo jazdy A, żeby go prowadzić.
- Cały problem z postrzeganiem rzeczywistości taką, jaka jest, polega na tym, że większość ludzi tak jej nie postrzega. I klops.
- „Carmen Queasy” to pierwsza anglojęzyczna piosenka, w której „usłyszałem” tekst. Było to dla mnie bardzo nagłe, ale też niesamowite.
- Szkoda że nie mam brata, bo moglibyśmy go posłać na studia prawnicze. Prawnik zawsze się przyda w rodzinie.
- Brat prawnik mógłby się ożenić z lekarką. Dwie pieczenie na jednym ogniu.
- Gdyby zamienić naszego premiera w dinozaura to powstałby Tuskodont.
- My stoimy tam, gdzie staliśmy, oni stoją tam, gdzie stało ZUO.
- Kiedy ludzie pytają mnie, gdzie stałem, odpowiadam: tam, gdzie stało ZOMO, a konkretnie: całe ZOMO.
- Trzeba przyznać, że bon mot spin doktorów peoskich jest bardzo elastyczny i pozwala na tworzenie nowych tworów. A konkretnie: całych tworów.
- Słyszałem na mieście, że Uncle Ben’s wypuszcza makaron, który się nie klei.
- Mam nogi, które nie wychodzą na zdjęciach.
- Mojego kolegę kiedyś zastrzelili i wąchał kwiatki od spodu. Mówił potem, że to bez sensu, bo tam są korzenie.
- I’m mimic. I can pretend that I am Your trousers.
- Every night in my dreams I see you, I feel you… my farty boy.
- Nie rozumiem dlaczego zawsze takie halo, bo książka do góry nogami na zdjęciu. Przecież trzeba być przechujem, żeby do góry nogami czytać.
- Chyba jestem jakiś dziwny, bo wuwuzele mi jakoś bardzo nie przeszkadzają.
- Słuchałem w młodości dużo Marilyna Mansona, Nine Inch Nails itp., więc może to stąd ta odporność.
- Kolega opowiadał mi kiedyś, że w Kalifornii nie wolno palić w trakcie pracy, więc aktorzy na planie muszą palić rumiankowe papierosy.
- „A Ty skąd wiesz, że używam gadu-gadu??” http://roflcopter.pl/rofls/3615
- Moim zdaniem ludzie, którzy wyjechali za granicę i tam mieszkają i pracują, nie powinni mieć prawa głosowania. Oni już wybrali.
- Nawet nie zacząłem czytać tekstu na stronie Gazety Wyborczej, kiedy nagle zostałem zaatakowany reklamą dźwiękową. Papa, Srazeto.
- Nikt, powtarzam: nikt, nie będzie mi ryczał jakąkolwiek reklamą, kiedy słucham The Sisters of Mercy.
- Cieszę się, że najlepsza gra komputerowa w historii przypadła na moje dzieciństwo.
- Chyba ściągnąłem ten deszcz myślami. Miałem rozmazaną ptasią kupę na masce samochodu i ten deszcze powinien ją zmyć. Ekologia, jak nic.
- Dla niezdecydowanych w wyborach powinni zrobić pole „Joker” na karcie. Dla każdego takiego głosu losowany były jakiś kandydat.
- — Co tu tak wali moczem?! — zawołałem.
— Jesteśmy na Wersalu — usłyszałem w odpowiedzi. - Czy komisja wyborcza sprawdziła, czy kandydaci nie używali narzędzi do pozycjonowania w sondażach?
- Kiedy oni się nauczą, że coś takiego jak prezydent wszystkich Polaków nie ma logicznych podstaw?
- Jest coś perwersyjnego w Tadeuszu Mazowieckim w okularach przeciwsłonecznych.
- Kolenda-Zaleska to nawet niezła laska.
- Deszcz jednak nie zmył ptasiej kupy z maski samochodu. Skucha.
- Oglądam „Sagę rodu Forsythe’ów”. Służący to mieli przerąbane w tamtych czasach. Nie to, co teraz.
- Czy ktoś wie o jakiejś chociażby odważniejszej sesji zdjęciowej Katarzyny Kolendy-Zaleskiej?
- Cieszę się, że czasy arystokracji to tylko ciekawostka przyrodnicza obecnie.
- Dawno nic nie pisałem o Sashy Grey. Prawie się czuję winny.
- Anglia kontra Algieria — obydwie drużyny grają tak, że w liceum bym za to dostał po wf-ie w szatni wpierdol od kolegów.
- Właściwie to się zastanawiam: czy Algieria nie używa kamuflażu w swoich strojach?
- Komentator: „Anglii nie wypada remisować z Algierią” — kolejny, zawody mają pokazać, jak jest, a nie powinno czy wypada.
- Jak u predatorów: jesteś tak dobry, jak twoja ostatnia walka.
- Może to zabawne, ale angielski bramkarz odpowiada mojemu wyobrażeniu Algierczyka.
- Dlaczego sztab Prezesa Jarosława skanduje „Radosław! Radosław!”?
- Przez 2 dni nie korzystałem z komputera i Internetu. Było wspaniale. Chyba powtórzę to w najbliższej przyszłości.
- Nie wiem, czy zauważyliście, ale w studiu Durczoka przezornie nie ma STOŁU.
- Dwa zero dla stanika.
- Rozważam wzięcie narkotyków przed II turą.
- Zawsze uderza mnie, że na wojnach giną takie okrągłe liczby ludzi.
- Podobno Pawlakowi zaszkodził iPad. Mam cytat na tę okazję: „Jeśli diabła chcesz hodować, w głębokim dole trzymaj go.”
- Wish I was in a land of cotton, those days would never be forgotten, oh look away, look away, look away… Dixie Land!
- Jakiś czas temu chwaliłem się, że mogę jeść swoje włosy. Czas na kolejny etap: pukle!
- The spice expands consciousness.
- Czasami, kiedy budzę się nad ranem, wydaje mi się, że jestem Kwisatz Haderach.
- Jeśli chodzi o przyprawę/melanż, to zawsze są chętni. Zauważyliście?
- Agnieszka @Pomaska przypomina mi Rachel Weisz.
- Portugalia teraz powinna udzielić koreańskim piłkarzom azylu politycznego.
- Chciałbym pogratulować Kim Dzong Ilowi obecności w trending topics. Dotarł tam przede mną.
- Zastanawiam się, jak wypadłby duet Slash/Tom Petty. Myślę, że konkretnie.
- Znajoma chce zrobić we Flashu wielką mapę na stronę. Tłumaczę jej, że to paździerz, a ona: ale ja inaczej nie umiem.
- Przypominam: za każdy element na stronie zrobiony we Flashu bóg zabija małego kotka.
- Jeżeli za przegraną grożą koreańskim piłkarzom sankcje ze śmiercią włącznie, to dlaczego dopuszczono ich do gry?
- Może zostanę sędzią piłkarskim? Miałbym absolutnie wyjebane na to, kto wygra. Zimny profesjonalizm a la sędzia Dredd.
- Śniło mi się wczoraj, że chciałem zostać agentem Mossadu i w tym wcześniej celu kazali mnie na miejscu obrzezać nożyczkami biurowymi.
- Uważam, że miasto powinno mi dopłacać do benzyny za każdym razem, kiedy szukam miejsca parkingowego dłużej niż 20 minut.
- Ogłoszenie: Jeżeli jakiś portal IT kupi mi iPeda, to obiecuję napisać jego recenzję.
- Gdybym był muchą, to najbardziej by mnie bawiło wkurzanie ludzi. Latałbym im nad głowami, a oni by mnie z irytacją przeganiali.
- Po 2 tygodniach bym z kolei umarł.
- „Są pewne granice prawa, których przekraczać nie można.” Myślałem, że to się tyczy wszystkich granic.
- Nowy rozdział w chińskim kalendarzu — rok playboya. RT @Rafal_Bryndal: Samochod roku playboya trzyma sie dobrze drogi (…).
- Zastanawiam się, czy gdyby istniała pała w kształcie litery „U”, to czy słowo „upalnie” miałoby świńskie skojarzenia?
- Ludzie lubią doktora House’a tylko na ekranie telewizora. W życiu codziennym jest męczący.
- Kilka tygodni temu mama zaplotła mi na głowie warkocz typu francuz. Nie chcę nic mówić, ale poczułem się jak predator.
- To powinno być mocne udeżenie. RT @DoctorRaulDuke: Kaczyński powinien udeżyć w jedno w wiarygodność i majątek platformersów.
- Zauważyłem ostatnio, że jak się całkiem rozbiorę i zacznę skakać, to penis mi tak śmiesznie majda na wszystkie strony.
- Majd, majd.
- Widziałem kiedyś słonia w składzie porcelany i muszę przyznać, że nie zbił niczego. Myślę, że ludzie są po prostu uprzedzeni.
- Fajnie jakby powstała strona, na której recenzowanoby chińskie podróbki tabletów itp. Czasami trafiają się niezłe rzeczy a szkoda ryzykować.
- Widziałem taki filmik kiedyś, jak kobieta skakała na batucie i było to nader ciekawe widowisko.
- A nie, to były dwie kobiety i to było w wannie. No i nie skakały. Pomyliło mi się trochę. :D
- Trener Argentyny przypomina mi Saddama Husajna.
- Po pierwszej połowie meczu Argentyna dała Grekom w prezencie drewnianego konia. Grecy postawili konia na swojej połowie. Resztę znacie.
- Śniło mi się, że byłem erektorem brandenburskim. Było super.
- Gdyby nie chodziło o handel dziećmi, przyjąłbym propozycję zostania hersztem compraquenos. Mogłoby to zaszkodzić mojej prezydenturze RPA.
- Pomimo krytycznego stosunku do robienia stron na tabelkach, uważam, że kto tego nie robił, ten coś z historii webmasterki stracił.
- Jako prezydent RPA nadałbym Sharlto Copleyowi tytuł szlachecki.
- Uważam, że na stanie apteczki samochodowej powinna być co najmniej jedna, wybrana przez kierowcę płyta The Sisters of Mercy.
- „W zasadzie to ten żart w ogóle nie śmieszy. Podobnie jak następny” — ale i tak go przytoczymy.
- Steve Jobs zabronił pornografii na swoich produktach, ponieważ one same w sobie są pornografią nowego typu.
- Jeżeli agent Mossadu dał się złapać polskim służbom, to ja bym się na miejscu Mossadu po prostu wstydził i [do] niego nie przyznał.
- Nie lubię połączeń niebieskiego z czerwonym. Szczególnie takich zgaszonych, ciemnych.
- Bycie chamem jest bardzo fajne, bo można mówić ludziom przykre rzeczy, ale z drugiej strony obrażają się i nie chcą potem pożyczać floty.
- Śmiejecie się z biednego Prezesa Jarosława, ale pewnie większość z Was nie potrafi wymówić nazwy zespołu Einstürzende Neubauten.
- Śniło mi się, że kupiłem podróbkę iPhone’a za 30 zł i była wyczesana. Tylko zamiast gelaskina było takie na rzepy. I nie potrzebowało SIM-a.
- Skóra cielęca: dobra. Skóra z kota: zła.
- Poniekąd rozumiem to, bo sam bym nie zjadł zupy żółwiowej czy nie nosił butów z psa, ale to nie czyni tych zasad uniwersalnymi.
- TVP1 rozważa usunięcie pasma Dobranocka.
- Odkryłem właśnie, że na drzwiach od lodówki można się fajnie huśtać. Niestety, tylko raz. Potem się urywają.
- Jakie wyzwania poza przetrwaniem idei samej w sobie ma w XXI wieku patriotyzm?
- Przed chwilą dowiedziałem się, że Boney M było niemieckim zespołem. Całe życie myślałem, że to Amerykanie.
- Przez całe lata używałem jako dzwonka w komórce motywu przewodniego z „Miami Vice” autorstwa Jana Hammera.
- Byłem kiedyś w dupie u Murzyna i było dokładnie tak samo ciemno, jak teraz. Dobrze, że był odświeżacz pod ręką.
- Brzydzi mnie wykorzystywanie nieżyjącego poety w celach politycznych. Ale to pikuś. Przede wszystkim nie przekonuje mnie to.
- Zawsze mnie zastanawiało na jakiej zasadzie dobierani są włoscy piłkarze, bo na boisku wywracają się od byle podmuchu wiatru.
- Słyszałem, że włoski piłkarz potrafi wywrócić kulę. Dlatego Włosi są tacy kiepscy w kręgle.
- Dłubałem sobie spokojnie w kodzie, kiedy nagle zaatakowała mnie osmoza. Było ciężko, ale z nią wygrałem.
- Zawsze było dla mnie coś przerażającego w kobietach z dużymi nosami. Zdecydowanie nie jest to moim fetyszem.
- Jak słucham gitarowych riffów, to mam przed oczami te wszystkie zjawiska falowe, jakie tam zachodzą. To lepsze od narkotyków.
- Szkoda, że nie stworzyli przenośnego adaptera, żebym mógł cieszyć się ciepłym brzmieniem winyli podczas dżoggingu.
- Prawidłowe stopniowanie: kebabik, kebab, kebabig.
- Chyba zacznę używać określenia „benfranklin” oznaczającego kogoś, kto blokuje na Twitterz osobę, z którą w ogóle nie rozmawiał.
- Widziałem dzisiaj śmieszną rzecz na ulicy. Samochód stał na środku drogi i migał na obydwie strony, jakby chciał się rozjechać na dwoje!
- Podobno Porsche ma zmienić nazwę Cayenne na Chujenne.
- Czy jeśli USA zostanie w Afganistanie po odkryciu złóż, to Obama odda pokojową nagrodę nobla za to, że zapowiedział wycofanie wojsk stamtąd?
- Lubię zapalać zapałki, wypalać je a potem wąchać siarkę. Ale nadal uważam, że riffy gitarowe większą dają fazę.
- Walt Disney będzie sprzedawał domy. O Myszko Miki i Kaczorze Donaldzie!
- „Możesz wpadać kiedy tylko zechcesz do mojej muszelki — to z bajki ;)” (cyt. za znajomą).
- Płatność kartą od 5 zł. Rachunek: 4,98 zł. Są takie dni, gdy pomimo iż nie palę papierosów, to wdzięczny jestem za instytucję zapałek.
- Bardzo będzie mi brakowało wypowiadanego o różnych porach hasła: „Baza wirusów została zaktualizowana”. Nowy Avast podeptał tradycję.
- Chciałem kiedyś kopiować stare obrazy, ale powiedziano mi, że takie rzeczy to na filmach, bo niektórych kolorów już nie ma.
- Stworzyłem na poważnie pierwszą listę na Twitterze. Są na niej niepoważni ludzie. http://twitter.com/aubrey_tweetuje/liga-aubreya
- „Po prostu nie trzymaj go w ten sposób.” (Steve Jobs) To mi wygląda na poradę inspirowaną listami do „Bravo”.
- Czyli: Steve wie lepiej, jak ludzie powinni trzymać telefon. Jest to zrozumiała dla mnie polityka wyznaczania nowych standardów.
- Nihiliści to pewnie mały elektorat, wnoszę po tym, że używa się tego określenia jako zarzutu dla oponenta. A przecież nihiliści też głosują.
- Lata mijają, klienci się nie zmieniają. Po namyśle: nie dziwi mnie to. http://www.youtube.com/watch?v=7Zkskqjqeds
- Na otoMoto.pl nikt nie sprzedaje Citroëna SM. Sympatyczna bryka, sądząc po zdjęciach. I tak, właśnie pochwaliłem francuskie auto.
- Pedobear używałby… iPeda.
- Teri Hatcher chyba już zawsze będzie kojarzyć mi się z Lois Lane.
- Kostka Knurr, złocisty wieprz.
- W telewizji mówią, że buty to dodatek. Już od dawna miałem wrażenie, że gadają tam głupoty, ale teraz się upewniłem.
- Wydali już największe przeboje The Beatles na wuwuzolę? Na fletni Pana nawet dawały radę.
- Nasza Klasa pokazała mi jak wielu jest ludzi, których poznałem w życiu, a z którymi nie chcę utrzymywać kontaktu.
- A w ogóle, to pochwalę się, że widziałem wczoraj występ striptizerki. Niestety, pijane towarzystwo nie dało jej zrealizować się w pełni.
- Leżę w hamaku i się byczę. Do telewizora daleko, to piszcie, jak tam mecz idzie. Jesteście w tym niezrównani.
- W weekend odkryłem, że na moim timlinie mogę wcisnąć przycisk „more” tylko 159 razy. Potem jest pusty. Archiwum maja mam od połowy tylko.
- Mephisto Walz, jeden z lepszych nikomu nie znanych zespołów.
- W zakładach bukmacherskich 76% ludzi typuje zwycięstwo Bronisławaw Komorowskiego. Patrząc na Mundial nie wiem na ile to wiarygodne.
- R’n’B to rhythm and blues. Dlaczego zatem pod tą nazwą kryją się obecnie zawodzące bez sekcji rytmicznej lalunie? Gdzie blues? Gdzie rytm?
- Javascripty doładowują się na moim komputerze stanowczo za wolno. Chyba będę musiał tupnąć nóżką.
- „Too beaucoup”. Gdyby nie „Full Metal Jacket”, wielu mężczyzn w życiu by tego nie usłyszało.
- Właściwie nie wiem po co na Allegro są pozytywne komentarze (opisowe). Ja i tak patrzę, jakiego typu negatywy dostał koleś.
- Wakacje. Teoretycznie na ulicach powinno być luźniej.
- Właśnie odkryłem zerowe prawo robotyki. Bójcie się.
- Jest taka agencja reklamowa — Pride & Glory. Jej nazwa prawie zawsze kojarzy mi się z paradą gejowską. Czasami tylko z bollywood musicalem.
- Ile ludzi, tyle opinii. Tom Waits miał rację.
- Zaczynam się zastanawiać, czy ostatnia paróweczka hrabiego Barry Kenta to nie była jakaś jego perwersyjna zabawa z pokojówkami.
- Tekst pisany caps lockiem często wygląda po prostu WULGARNIE.
- Pride & Glory mieli kiedyś konto na Twitterze, ale wygląda na to, że się wynieśli. Widocznie Blip i Facebook im wystarczają.
- Pokrowiec na iPada od Gucci. To nie jeszcze zrobią na iPhone’a 4, żeby można GO było trzymać w ten sposób.
- Wszyscy TO robią. Wszyscy trzymają iPhone’a W TEN SPOSÓB. Nawet Steve (było na zdjęciach).
- Muszę przyznać, że czasami się zastanawiam na jakiej podstawie wyśmiewam emo, skoro samemu zdarza mi się słuchać gothic rocka.
- Zamieniłem wuwuzole i gadające głowy na płytę Slasha. Nie słyszę, co prawda, kto jest przy piłce, ale i tak z nimi nie piłem.
- Ale muszę przyznać, że zawodnik biegnący pod bramkę i podkład w postaci ballady nadaje temu obrazkowi jakiejś takiej monumentalności.
- Najlepsza scena w „Kawie i papierosach”, to jak Iggy Pop mówi, że rzuca palenie, po czym zapala papierosa, bo „1 mu nie zaszkodzi”.
- W sobotę paliłem papierosa. Dostałem tortem, więc stwierdziłem, że muszę zapalić, ale uciągnąłem tylko pół szluga. To było mało tortu.
- „Sytuacja jest jasna dopóki się w niej nie jest.” Święte słowa.
- Jak TVN Meteo przedstawia warunki drogowe? Kontur Polski i w środku wielkie słowo „DOBRE”. No ale wizualizacja!
- Lubię znać etymologię różnych słów. Dziś prokurator. „Prokurować” oznacza fałszować, dorabiać pod tezę. Fajny zawód.
- Jak w dyskusji ktoś będzie podrabiał argumenty, to mogę zawołać: „Ty prokuratorze jeden!”
- Nicole Kidman w „Godzillach”.
- Nie lubię usługi skracania linków. Lubię, kiedy moje linki są długie.
- Myślę, że najdłuższe linki prowadzą do stron poświęconych Ronowi Jeremy’emu.
- Płatna obwodnica! Brawa dla osoby, która obsadziła idiotą stanowisko odpowiedzialne za tę decyzję.
-
- A página requisitada nao foi encontrada. Co za feler!
- W noc Kupały najfajniejsze są jędrne bimbały.
- Muszę zostawić dyspozycje, że gdyby po mojej śmierci chcieli mi wystawić pomnik, to niech zamiast mnie przedstawia coś z serii goła baba.
- Przez całe lata myślałem, że jestem mizantropem, ale to nie to.
- Honkong oznacza „pachnący port”.
- Pani w piekarni była zdziwiona, kiedy powiedziałem jej, że już niedługo będzie sprzedawać pączki na wagę. Lubię zaskakiwać ludzi.
- Najsmutniej jest mi, kiedy zespół nagra kilka dobrych płyt, a potem raczy jakimiś niewypałami. Siadam zawsze wtedy pod drzewem i płaczę.
- RT @mareksy: Honotu znaczy „w podskokach”.
- Honolulu znaczy „udaj się ze mną do spania”.
- Tom Petting & The Heartbreakers.
- Nowy „Playboy” jest w 3D. Pomysł fajny, ale oni zawsze mają zdjęcia nudne jak flaki z olejem. Nie wiem, jak oni to robią. Taki temat i nuda!
- Chciałbym, żeby puszczono obydwu kandydatom na prezydenta „Floodland” i każdy by opisał swoje refleksje. Na tej podstawie bym oddał głos.
- Nasi piłkarze na Euro 2012 będą mieli nowe stroje. Czerwone w czarne kropki oraz opaski do włosów z czułkami.
- Jakbym miał psa, to bym nazwał go Rudolf.
- Ciabur, ciapas, pepiczek, szwab, rusek, żabojad, makaroniarz, kitajec — nasz język pełen jest ciepłych określeń w stosunku do innych.
- Fe-Steve-al. On jest wszędzie.
- Dziś Beatlesi śpiewaliby: „You tweet so fine”.
- Sheep happens.
- Let’s tweet again like we did last summer…
- Jedną z moich perwersji jest pisanie liczb i cyfr słownie.
- W gadżetach najbardziej się zawsze bałem, że jak się zacznie stosować je, to nie będzie powrotu do stanu sprzed.
- Kruk dorównuje inteligencją niektórym naczelnym.
- Kiedy przychodzi co do czego, zawsze okazuje się, że nie mam maila do własnej siostry. Ja — Fejbuk, ona — NK. Ja — GTalk, ona — gg.
- Wychodzi na to, że mój umysł pracuje w sposób znacznie bardziej zbliżony do dziecięcego niż pozostałych dorosłych. I dobrze.
- Świadomość to emergentny twór, dość niestabilny, oparty na pracy ludzkich neuronów, które gromadzą i przetwarzają informacje z otoczenia.
- Poranna erekcja spowodowana jest uciskiem pełnego pęcherza na ciała jamiste, co utrudnia odpływ krwi. Więc jednak nie przez ogniste sny.
- Zabijam komary. Zawsze lepsze to od zbijania bąków.
- Ktoś powinien nakręcić metafizyczny thriller science-fiction o Piotrze Tymochowiczu.
- Yo maté a muchos mosquitos en la actualidad.
- Wrzuciłem swojego Twittera do Google Translatora. Nawet zabawne.
- Cieszę się, że zamiast debaty wybrałem słuchanie The Sisters of Mercy.
- Przyznaję, że włączyłem na chwilę debatę, ale tylko po to, żeby sprawdzić czy Katarzyna Kolenda-Zaleska nie ma na sobie czegoś kusego.
- Po reakcjach obserwowanych widzę, że debata niewiele zmieniła. Dobrze, że chociaż rozrywka jakaś była dla ludu.
- Na Polsat Film jakiś typowy film klasy B. Jeżeli z jakiegoś powodu warto oglądać jeszcze telewizję, to tylko dla filmów klasy B.
- Skąd wiem, że obserwuję właściwych ludzi? Bo kiedy piszę o Keyserze Soze, to wiedzą o co kaman.
- Imputuje mi się, że podobanie się bladych dziewczyn to jakaś ułomność. Ciekawe.