2010-05-06
Tweety ze stycznia 2010
Styczeń w 140 znakach.
- Na sylwestrze był gej i powiedział, że nie podoba mu się iPhone. To zwiastun roku pełnego zaskoczeń poznawczych.
- „Komedia przygodowa w stylu MTV” — zabierzcie mnie stąd jak najszybciej.
- „Ma taką dziewczynę, że jak siądzie na orzechach, to wszystkie rozłupie, a nosi go po świecie!” — tak, „Krzyżaków” można spokojnie cytować.
- Nowy skaner na lotniskach będzie pokazywał nie tylko pistolet czy nóż, ale również nielegalne mp3 na przenośnym odtwarzaczu. Bójcie się.
- „Ogólnie wiadomo było, że będzie tyle samochodów, ale nie że aż tyle.” (o korkach na Zakopiance)
- A ja bym się czuł bezpieczniej, gdybym mógł latać samolotem w spadochronie na sobie.
- Mam prosty ryj i muszę płacić za bilet w kinie.
- Wielka Brytania jest niepoważna z tymi paraliżami z powodu śniegu. Nowoczesne państwo, a żal dupę ściska, jak się o nich słyszy.
- Tyle reklam viagry na moją skrzynkę! Skąd wiedzieli, że chcę sobie powiększyć penisa? Chwila… nie chcę. Hmm. To po co to wysłali? Lamy.
- Yoko Ono urządziła kiedyś happening, w którym zaproszeni ludzie obcinali jej kawałki ubrań aż do pełnej nagości.
- Szkoda, że Dita von Teese nie urządza takich happeningów.
- Ej, od dzisiaj można nazywać ludzi „kurduplami”, ponieważ sąd w Lublinie uznał, że to nie jest znieważające.
- Moja przyjaciółka powiedziała, że Sasha Grey ma kwadratową szczękę. A ja się zastanawiam: kto z jej fanów patrzy na szczękę?
- „To Sasha Grey ma szczękę?” — wypowiedź jednego z fanów Sashy. Ale w sumie przerwano mu masturbację, mógł być rozkojarzony.
- Pamiętam, że czułem coś na podobieństwo dumy, gdy Hubert H. zachowywał się jak l’Emmerdeur. I to zupełnie przypadkiem, jak ten prawdziwy!
- „Mężczyźni w kominiarkach przy pomocy atrapy pistoletu zmusili kobietę do wydania 30.000 zł.” Ciekawe na co wydała te pieniądze?
- Marilyn Manson obchodzi dziś urodziny! Tańczmy i radujmy się albowiem „Manson” znaczy „syn człowieczy”! I dziś ma urodziny! I tańczmy!
- Podobno najwięcej chrzczonego paliwa jest na stacjach benzynowych w bezpośrednim sąsiedztwie kościołów. To straszne.
- Właściwie to nie wychodzę grubo na zdjęciach, raczej uwydatnia się różnica między moim wyobrażeniem o sobie a tymi kłamliwymi zdjęciami.
- „LOT, jesteś pod dobrymi skrzydłami” — a powinienem być pomiędzy skrzydłami, tak? Tam jest wszakże kadłub samolotu. Nie pod skrzydłami.
- Kierowca gimbusa to dopiero jeździ z klasą. Ba, niejedną czasami!
- Mój kolega w pokoju ma początki łysienia (widziałem, jak mi się kłaniał). To trochę chamskie, ale lubię się przy nim bawić moimi puklami.
- Z plusów Islamu muszę zdecydowanie wymienić kwieciste i pełne jowialności powitania, jakimi się raczą te brodate skórkowańce.
- Uwielbiam zapach świeżo zmielonej kawy rozpuszczalnej.
- Czasami to się sam zastanawiam na jakim świecie ja się urodziłem.
- „Twoja stara słucha radia” — ciekawe kiedy pokolenie iPodów uzna to za obelgę?
- „Poprosiłem kobietę o wzgląd na moje spodnie, ponieważ niedawno je kupiłem” — ksiądz o psach po kolędzie (zalewskiej).
- Bunt w szpitalu psychiatrycznym! A ja myślałem, że takie rzeczy dzieją się tylko w horrorach klasy B.
- Znajoma przeczytała całą sagę „Zmierzchu”, by stwierdzić na koniec, że to typowe romansidło dla małolat. Niech żyje empiryzm!
- Ciekawe kiedy przyjmą ustawę o strzelaniu bez ostrzeżenia do palaczy papierosów? Do tego to zmierza w końcu, jak rozumiem.
- Nowy trend w reklamie: zatrudnieni aktorzy grają specjalistów-idiotów. Prawdziwi nawet za pieniądze nie chcą polecać tych badziewi?
- Znajomy Chińczyk opowiadał, że jakby ktoś nie miał co zrobić z psem, to on może przyjąć dowolną ilość.
- Wychodząc rano z domu zostawiłem na stole figurkę drewnianego konia i po powrocie znalazłem ją połamaną na podłodze. Ktoś zwalił mi konia!
- V
- Stałem przy kasie, gdy usłyszałem kasjerkę zwracającą się do koleżanki: — Ja skasuję pana. — Poczułem się jak, nie przymierzając, plik.
- Karpety, czyli tzw. Góry Dywanowe.
- Kucharka robiła roladę. Podniosła wzrok i spojrzała na mnie. — Co ty wiesz o zawijaniu? — spytała z pogardą.
- Chyba napiszę sobie w CV umiejętność wymyślania zwrotów typu „odstawi nieomalże breakdance”.
- Mógłbym być copywriterem. Patrząc na obecne reklamy dochodzę do wniosku, że nie ma jakichś wielkich wymagań. Czytanie, pisanie i do roboty.
- Po raz pierwszy od lat mamy mniej wypadków samochodowych za cały rok. Najgroźniejsi piraci zginęli już, usuwając swoje DNA z puli genów.
- Oglądam „To nie jest kraj dla starych ludzi”. Kryje się jakaś szczególna perwersja we wzorach koszul Llelewyna Mossa.
- Lubię tę niedostrzeganą dla wielu osób dwuznaczność zawartą w zdaniu: „Ale wali prontem”.
- Byłem niedawno w sklepie z zabawkami i ku mojemu zaskoczeniu odkryłem, iż nie ma już ludków lego ze zwykłą gębką. Same poudziwniane.
- Piotr Najsztub broni w „Teraz my” palenia w restauracjach — m.in. swojej — i trochę go ponosi. Może to nałóg, a może indolencja rozmówcy.
- Miałem tak zakręconego znajomego, że normą były u niego zwroty o 720 stopni i więcej.
- Ciekawe czy gdybym został dyrektorem banku światowego, to mógłbym chodzić do pracy w przetartych dżinsach? Pewnie mógłbym.
- Ale Cary Grant ma krótki krawat w „Północ, Północny Zachód”! Ja mam dłuższy.
- Podobno rabatki można kupić z dużą zniżką.
- Przed chwilą doznałem iluminacji moczowej!
- Coś drgnęło w polskiej filmografii, ponieważ polscy filmowcy sami sobie nadali nagrody dla debiutantów. To się nazywa chów wsobny, jak coś.
- Ostatnio śmiejąc się do lustra zauważyłem zmarszczki na twarzy. Z początu się zasmuciłem, ale hej — moja twarz to nie pupa niemowlaka.
- „(…) według sondażu SMG KRC przeprowadzonemu rok temu dla Newsweeka, 23 proc. Polaków uważa, iż to Słońce krąży wokół Ziemii.”
- Moim ulubionym tytułem piosenki country jest zdecydowanie „Byłaś drzazgą, gdy zjeżdżałem po poręczy życia”.
- Duża pupa to zdrowie! Zawsze miałem pociąg do zdrowych kobiet, się okazuje.
- Z piosenek country rozwalało mnie jeszcze „Dzięki Bogi i PKS-owi, już jej nie ma”. Więcej niestety nie pamiętam.
- Johnny Depp ma swój pomnik w Serbii! Brawo, Johnny!
- W temacie spamu: czy jeśli podmieniłbym w r0lexie baterię na tabletkę viagry, to zegarek by STANĄŁ?
- Rozwiązywałem wczoraj krzyżówkę i z radością odkryłem, że wszystko wiem!
- „Siedź w kącie, to cię znajdą”. A co, jak mieszkam w rotundzie?!
- W Realu sprzedają ręcznik na wagę z gwiazdą Dawida. Śliska sprawa. Ja bym się bał, co antysemici mogą sobie podcierać takim ręcznikiem.
- Odkąd z mrozem mam do czynienia przez kilkanaście minut dziennie, a resztę spędzam w samochodzie lub domu, to naprawdę zaczynam lubić zimę.
- Dlaczego akurat bułka z mąki kukurydzianej posypana pikantnymi ziarnami nazywa się „wiedeńska”? To z czegoś wynika?
- Wiedeń będzie moją krainą mąką kukurydzianą i pikantnymi przyprawami płynącą. Może trochę gorzej to niż mleko i miód, ale oryginalniej.
- Brat znajomej rzekł: — Życzcie mi powodzenia na egzaminie. — Po czym wszedł do toalety. Chyba źle zrozumiałem słowo „egzamin”. Jakiś slang?
- „Proza życia jest prozaiczna, a nie poetycka” — zasłyszane w radiu. Cóż za mądrość! Cóż za erudycja!
- Z podróży w czasie udało mi się przywieźć trzy bobki dinozaura: http://yfrog.com/4ap2yij – tylko nie wiem jakiego, bo leżały na łące.
- Jako fan horrorów klasy B nie mogę nie docenić tej zacnej inspiracji. http://yfrog.com/1ycrocsvoorheesp
- Oglądam „Monachium” i myślę sobie: co za banda idiotów. Jedni i drudzy. Dwie bandy idiotów. Wybijają się nawzajem.
- Każde zdanie z „każdy” jest kłamstwem.
- Złoty Glob dla „Avatara”. No proszę, widzę, że pokojowa nagroda nobla rozpoczęła całą serię!
- O, Superman będzie w telewizji. Szkoda.
- Czy ktoś pamięta jeszcze sweter ministra Pałubickiego?
- Podobno mają zmienić nazwę „sex-shop” na „dewiacjonalia”, w ten sposób nazwa nie będzie się tak rzucać w oczy na ulicach.
- — Jakiego uczysz się języka?
— Niemieckiego.
— To jakiego? - O rany, syn Romana Polańskiego ma na imię Elvis.
- Pytanie: Po czym poznać rapera?
- Odpowiedź: Przedstawia się w każdej piosence na płycie.
- Bób Dylan.
- Mama mi opowiadała, że jak miałem 1,5 roku, to śpiewałem pod ołtarzem o tak: „O boże, o boże, o boże, o boże, o boże, o boże, o boże…”
- Kto dziś zostanie komendantem melanżu?
- Mój kolega miał dziwnego kota. Ów zwierzę jadło myszy!
- „Lauro, z błędami się nie przejmuj – na komputerze trudno się „wstrzelić” we właściwą pisownię każdemu chyba” — Yoda grammar?
- Kiedyś chciałem być motorniczym, ale mi przeszło.
- „Fronda. Portal poświęcony” — poświęcony czemu?
- Nidy nie widziałem sensu w operacjach plastycznych, ale z drugiej strony akurat mnie nie trzeba poprawiać.
- Myślę, że gdyby James Cameron nakręcił film z Barackiem Obamą, to rozbili by bank. Aż głowa boli od liczby nagród, jakie mogliby dostać.
- Łatwiej wymyślić życiorysy dla 12 postaci niż sensowne imiona i nazwiska dla połowy z nich.
- Niebo gwieździste nade mną, płytki chodnikowe pode mną.
- A co ma powiedzieć astronauta? Niebo gwieździste jest wszędzie dookoła. Jak to wpływa na jego moralność?
- Albo tak — staję na głowie i wtedy jest: niebo gwieździste pode mną. Kant był stanowczo za mało elastyczny.
- „W 1995 liczba użytkowników Internetu wynosiła zaledwie 18 milionów (…).”
- „I’m gonna call my son Joker, that way when people laugh at him there will be a reason behind it and he won’t feel like such a loser…”
- Wszyscy myśleli, że to Wojski gra, a jemu się tylko odbiło.
- Sprawdziłem: Jan Wolski, który zaleca stosowanie magnezu w telewizji, nie istnieje.
- Rozmowa prowadzona na komunikatorze, w której każde zdanie umieszcza się w nawiasie, ma w sobie coś z konspiracji.
- Dzisiaj dzień sekretarki, a ja nie mam komu złożyć życzeń. Jak nie wiatr w oczy, to chuj w dupę, normalnie.
- „Mrozy odpuszczą, ale temperatura nadal będzie grubo poniżej zera” — czyli właściwie co? Meteorolodzy się rozgrzewają przed audycją?
- Kiedyś w poczekalni u dentysty zajrzałem do „Naszego Dziennika”. Tydzień później udało się mnie wybudzić ze śpiączki.
- Allegro. Szukam „rękawiczki do samochodu”, a ten nie mogąc znaleźć proponuje mi „rękawki do”. Popracujcie nad tym może, co?
- Mój boże, znowu ktoś ma seks taśmy. Tyle lat, a oni się nic nie nauczyli.
- „Tylko ciężko przymocować.” (mój ojciec nt. wykorzystania jako afrodyzjaku dziobu strusia)
- Mam tu listę krajów na zasadzie ‚wlochy’ => ‚Włochy’ i najbardziej mnie dziwi duet ‚anglia’ => ‚Wielka Brytania’.
- To nieprawda, że Nasza Klasa nie udostępnia API. Galerie na NK są pełne absolutnie pięknych internautek.
- Inicjały Donalda Tuska mogłyby jednocześnie oznaczać funkcję detweet. Nie wiem, co miałaby robić, ale nie zawsze się od tego zaczyna.
- Dziś rano ujrzałem na termometrze -12 stopni i ucieszyłem się, że „tak ciepło”. Do czego to doszło!
- iPad — zaczynam podejrzewać, że Steve Jobbs robi sobie jaja ze swoich wyznawców. Sprawdza jak daleko może się posunąć. (Tak, sam siebie!)
- Ludzie religijni są na bakier z etyką?
- Mój ulubiony cytat z „Władcy pierscieni” to: „Mroczni jeźdźcy posuwali się w ciemności”.
- Kazali nauczycielom pracować 19. godzinę! Granda! Bezprawie! Jak mieli czelność?!
- Śniło mi się w nocy, że jechałem nocnym pociągiem z mięsem. Najgorsze, że to był drób na hormonach i antybiotykach. Istny horror.
- Styl ubierania się Steve’a Jobbsa mógł być inspirowany Januszem Pałubickim i jego swetrami. Oj, Steve, Steve, podkradasz.
- Ale nikt, tak jak Bawarczycy, nie potrafi się śmiać z żartów o pierdzeniu. Moglibyśmy się dużo od nich nauczyć.
- „Powstanie inteligencji może być wyłącznie ewolucyjnym przypadkiem, wynikającym z patologicznej selekcji płciowej.” :D
- Przypomniała mi się wyliczanka z podstawówki: „Między nami, kolegami, zaśmierdziało coś jajami. To ten, to ten wypuścił z dupy tlen.”
- Po 17 latach na antenę wraca „Czar par”. Prowadzący: Krzysztof Ibisz. To ostateczny dowód na to, że stare media zjadają swój ogon.
- — Chopin.
— Schopen-hauer? A nie, Hauer to jest Rutger. - Polska gwiazda disco-polo przerzuca się na canto-pop. Kurczę, można powiedzieć, że podkradli mi marzenie.