Śmiech to potężna broń
…czyli dlaczego trzeba walczyć się z satyrą.
Afera z zamknięciem strony satyrycznej o prezydencie przypomina mi pewien kawał.
Kawał, który mi się przypomniał
W pewnym królestwie władca podniósł podatki i wezwał swojego człowieka.
— Co mówią ludzie? — pyta.
— Oburzają się, panie, są źli.
— To podnieście jeszcze podatki.
Widzą się tydzień później. Król pyta:
— Co mówią ludzie?
— Oburzają się, panie, są bardzo źli.
— Podnieście jeszcze podatki.
— Jeszcze?!
— Tak, jeszcze.
Widzą się kolejny tydzień później. Król pyta:
— Co mówią ludzie?
— Oburzają się, panie, są bardzo, bardzo źli. Aż kipi od emocji.
— Podnieście jeszcze podatki.
— Jeszcze, panie? Teraz ludzie na pewno się zbuntują.
— Bez dyskusji.
Widzą się kolejny tydzień później. Król pyta:
— Jak tam nastroje?
— To dziwne, ale wszyscy się śmieją z ostatniej podwyżki. Nie rozumiem.
— Śmieją się? — pyta król. — W takim razie koniec podwyżek.
Jak przytoczył kiedyś mój kolega, nikt nie jest w stanie znieść ataku śmiechu.