2010-02-17

Paznokcie chwały

W okresie zimowym, kiedy obetnę sobie paznokcie, to zanoszę je do kominka i palę. (W lecie zakopuję w ogrodzie.) Cóż za strata, pomyślałem ostatnio, patrząc na buchający ochoczo ogień. Chodziło mi o te wszystkie wcześniejsze paznokcie. Spora kaloryczność moich paznokci daje naprawdę spory power kominkowi. Jak w matematyce, mamy prostą proporcję: spora kaloryczność — spory power. Odkryłem to przypadkiem i od tamtej pory zawsze dorzucam do pieca; wcześniej korzystałem z kosza na śmieci (założę się, że śmieci się szybciej rozkładały, więc nie była to wielka strata). Ponieważ noce na wsi bywają chłodne — nie to, co w głośnych i przepełnionych blokach — obcinanie paznokci zostawiłem sobie na wieczór. Mówię Wam, jak się przyjemnie śpi, kiedy w domu jest porządnie napalone.

To nie koniec, nie opowiadam Wam historyjki w stylu Bernarda Śliwińskiego, autora poradnika pt. „Zrób to sam w domu i zagrodzie” (do dziś trwają spory nt. tego, co autor tak naprawdę miał na myśli podczas wybierania tytułu). Skoro moje paznokcie są dobrym materiałem opałowym, to może można znaleźć dla nich inne zastosowanie?

Nawóz

Już w okresie letnim zauważyłem, że w miejscach, w których zakopałem obcięte paznokcie, wyrasta bujna roślinność, często niespotykana w naszym klimacie, jak np. palma kokosowa albo drzewo bananowe. Przecież nikt tego nawet nie siał! A jednak. Mógłbym obcinane paznokcie zbierać do wielkiego worka i potem sprzedawać je za bezcen na Allegro.

Cegły

Kiedyś w formie żartu pstryknąłem koledze końcem palca (a zatem tym, co kończy się paznokciem) w ucho i doszło do małej tragedii. Ucho się urwało i poszybowało wysoko w niebo. Nie stało się tak dlatego, że mam dużą krzepę, jestem raczej umiarkowanym siłaczem; bardziej rozwijam w sobie siłę charakteru oraz umiejętność wymyślania wewnętrznie spójnych teorii, które tłumaczą jakieś zjawisko a jednocześnie są pułapką dla wszystkich, którzy próbują tę teorię obalić. Powodem tragedii był mój mocny paznokieć (oraz słabe mocowanie ucha). Wymyśliłem więc, że gdyby układać moje paznokcie do odpowiednich foremek a następnie prasować pod ciśnieniem, to otrzymalibyśmy najmocniejsze cegły na świecie, z których można by budować niezniszczalne budynki. Na pewno takim budulcem zainteresowani by byli Amerykanie, którzy boją się ataków arabskich terrorystów. Gdyby WTC było zbudowane z takich cegieł, to samolot odbiłby się od niego jak piłeczka ping-pongowa od torsu Pudziana.

(Ucho kolegi znalazło się na orbicie. Na szczęście jego dziewczyna zamontowała mu w kolczyku GPS, podejrzewając, że zdradza ją z jej najlepszą przyjaciółką. Chłopaki z NASA akurat wracali tydzień później ze stacji orbitalnej, to zabrali ucho ze sobą po drodze do Houston. Na szczęście w próżni i zimnie absolutnym ucho nie zgniło bardzo.)

Odczynniki alchemiczne

Powyższe zastosowania pokazują, jak uniwersalny jest skład chemiczny moich paznokci. Żeby nie kombinować dalej, rozdrabniając się na pomniejsze pomysły, typu niezniszczalna obudowa iPhone’a lub preparat dla kobiet na porost włosów pod pachami, myślę nad zastosowaniem ostatecznym, czyli alechemicznymi odczynnikami, które sprzedawane w dużych torbach na Allegro (tak naprawdę to wcześniejszy nawóz, tylko się podmieni etykietkę) dawałyby alchemikom nowe możliwości zamieniania nie tylko metalu w złoto (co się udało Rosjanom), ale również zamiany innych substancji w złoto, żeby wymienić tylko plastik, szkło, gumę arabską czy surówkę z czerwonej kapusty. Ba, cały proces byłby odwracalny! Jak pomyślę sobie, ilu alchemików oddało życie, nie mogąc zamienić ołowiu czy żelaza w złoto, to doceniam moje odkrycie jeszcze bardziej.

Linki do aukcji na Allegro wkrótce.