2010-06-14

II pułapka wyborów

Wybory w Polsce, szczególnie te prezydenckie, obwarowane są pewnymi mitami. Dziś postaram się rozbić kolejny mit przy pomocy reklamowanej jakiś czas temu w telewizji matematyki. Tak, matematyka faktycznie bardzo bardzo daje rady.

Dużo ludzi głosuje na tzw. mniejsze zło. W Polsce jest to właściwie nagminne. Zawsze któryś z kandydatów jest tym gorszym i głos oddaje się na tego drugiego, w domyśle: lepszego (acz niekoniecznie dobrego). Raz jeden po zmianie ustroju głosowano na kogoś — nie przeciwko komuś — w wyborach prezydenckich i ten kandydat wygrał w I turze.

Obecnie mamy jednak również coś w rodzaju zerowej tury wyborów. Są nią sondaże przedwyborcze. One rozstrzygają główne postaci dramatu. Najczęściej dwie, co powoduje polaryzację i odpływ wyborców z mniej wspieranych kandydatów. Myślę, że gdyby zakazać sondaży wyborczych tak już z pół roku przed wyborami, to moglibyśmy być zdziwieni wynikami. Obecnie też często jesteśmy zdziwieni (np. ludzie, którzy 5 lat temu wybrali mniejsze zło w postaci Donalda Tuska), ale są to zdziwienia innej kategorii.

Leżąc ostatnio w hamaku rozważałem pewne zagadnienia zjawisk falowych związanych z klepaniem kobiecych pośladków, kiedy uderzyła mnie myśl, jaka bzdura kryje się w haśle, które słyszałem już od kilku osób.

Często słyszę, że trzeba głosować na Komorowskiego, żeby nie wygrał Kaczyński. Otóż… nie trzeba. Dlaczego? To proste.

(Zanim przejdziemy dalej: tak naprawdę rozwiązanie działa w obydwie strony, proszę więc fanów Prezesa Jarosława nie traktować tego osobiście i szukać podtekstów. Po prostu obracam się w otoczeniu, które forsuje ww. hasło. Może być jednak równie dobrze na odwrót.)

Jedyne co obawiający się Prezydenta Jarosława powinni forsować, to oddanie ważnego głosu na kogoś innego. Każdy taki głos zmniejsza szanse na prezydenturę Prezesa Jarosława. Można głosować nawet na tych kandydatów, którzy dostają potem 0,5% głosów i muszą robić dobrą minę do złej gry, kiedy odczytywane są wyniki. Pierwsza tura wyborów nie wymaga takiej polaryzacji. Jeżeli w pierwszym rzucie znajduje się grupa głosujących na Prezesa Jarosława, która wynosi ponad 50%, to choćby cała reszta oddała głos na jednego kandydata, to wygrywa Prezes Jarosław. Zatem nie ma histerii.

A kiedy przyjdzie II tura, to wtedy można sobie wybierać mniejsze zło.